"Gwiazda Wschodu" Iga Wiśniewska

Dzisiaj mam dla Was recenzję, których strasznie nie lubię pisać, ale to nic. :D Ostatnio udało mi się przeczytać całkiem ciekawą książkę. Jak już widzicie po okładce, jest ona książką polskiej autorki. O moich odczuciach co do niej dowiecie się nie co dalej. :) Zapraszam do czytania! :D




Początkowo byłam bardzo negatywnie nastawiona do niej, ale stwierdziłam, że może jednak ją przeczytam. Tak też zrobiłam. Jak tylko zaczęłam ją czytać byłam pewna, że będzie to coś na miarę "Szeptem". Zwykła dziewczyna i nadzwyczajny chłopak, który jest upadłym aniołem czy coś w tym stylu. Im dalej w nią brnęłam tym bardziej utwierdzałam się w przekonaniu, że tak będzie. Jednak takiej końcówki się nie spodziewałam. Dosłownie wgniotła mnie w podłogę i przydeptała.

Ale do rzeczy. Akcja rozgrywa się w Tchorewie, a główna bohaterka, Anabel, jest uczennicą liceum. W tym roku dołącza do jej klasy nowy chłopak- Aleksander. Jest baardzo przystojny i wszystkie dziewczyny od razu się w nim zadurzają. Podobnie jest z Anabel, ale ona początkowo trochę się opiera. Pierwszego dnia szkoły, a dokładniej na lekcji historii, Aleksander po raz pierwszy pojawia się w nowej klasie co wywołuje nie małe poruszenie wśród uczniów. Mimo, że mógłby siąść obok praktycznie każdego, on oczywiście wybiera miejsce obok Anabel. Zaczyna ją zagadywać i przez niego właśnie dostają za zadanie zrobienie razem projektu na historię. Cała 'akcja' zaczyna się mniej więcej od tego momentu.

Anabel zakochuje się w Aleksandrze, a on w niej. W któryś weekend Aleksander zabiera ją na koncert lokalnego zespołu rockowego. W klubie jest pełno ludzi. Anabel poznaje tam Dominika - przyjaciela swojego chłopaka. Przez jakiś czas rozmawiają gdy Aleksander odchodzi. W pewnym momencie Anabel zauważa rudowłosą piękność 'klejącą się' do Aleksandra. Od Dominika dowiaduje się, że to była dziewczyna Aleksa, Sara.

Jedną z kluczowych scen (nie, to nie spojler) jest ta, w której Aleksander zabiera ją na imprezę do 'nawiedzonego domu' i pokazuje jej rzeźby aniołów. Później scena przy supermarkecie gdzie Aleks ratuje Anabel przed pędzącym na nią samochodem... Historia jest bardzo pomotana, ale jak już pisałam wcześniej - zakończenie wbija w fotel.

Co się stanie jeśli Anabel będzie ślepo wierzyć Aleksandrowi? Kim tak naprawdę są Aleksander, Sara i Dominik?  Co się stanie jeśli Anabel posłucha rady Sary?
Tego dowiecie się czytając Gwiazdę Wschodu! :D

Nie wiem czy ta recenzja jest dobra czy nie. Nie potrafię pisać recenzji, więc wybaczcie. Jeśli moja recenzja choć trochę zachęciła Was do przeczytania to dajcie znać w komentarzu. :)

Teraz się już z Wami żegnam i do zobaczenia w kolejnych postach! :D

Kl.:*

Udostępnij ten post

10 komentarzy :

  1. "Dosłownie wgniotła mnie w podłogę i przydeptała" Kocham to zdanie :D.
    Ogólnie trochę zajeżdża Zmierzchem, albo to mi się coś zdaje. Bo uczeń, który może usiąść obok każdego a wybiera Anabel. Aleksander ratuje Anabel przed samochodem... Trochi mi tu wieje Zmierzchem xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też miałam takie odczucia na początku, ale uwierz, że końcówka naprawdę była dla mnie ogromnym szokiem i później przez tydzień jak nie lepiej miałam takie "WTF jak? Co? Ale co się właściwie stało?" xd

      Usuń
  2. Fabuła wygląda na nieco oklepaną. Raczej nie przeczytam, ale dobrze wiedzieć, że taka książka istnieje, bo nigdy wczesniej o niej nie słyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już samo "nowy w szkole i ta jedna, co go niby nie chce, ale chce" wydaje się straszliwie oklepane. Oczywiście motyw zwyczajna dziewczyna, chłopak z paranormalnymi zdolnościami też. Prawdę mówiąc to przypomina i Zmierzch i Obsydian i wiele, wiele innych powieści, ale byłabym w stanie dać szansę autorce już za samo bycie polską autorką. Mam dziwną słabość do literatury naszych rodaków, no a nóż widelec się trafi faktycznie perełka? ;)

    Pozdrawiam,
    Nika

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka wydaje się być strasznie schematyczna, ale może jednak czymś mnie zaskoczy? Może kiedyś sięgnę.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio mam dość schematów, a tu nimi wieje, więc chyba sobie odpuszczę tę powieść. :) Sama okładka jest niezwykle odpychająca...
    Pozdrawiam, Nat z natalie-and-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam pierwszą książkę tej autorki, jej debiut, i... jakoś straciłam rachubę w jej nowych powieściach. Jej pierwsza mnie nie zachwyciła, ale ciekawi mnie, jak rozwinął się jej warsztat

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo fajna recenzja :)
    Nie wiem, czy przeczytam tę książkę, bo chyba nie do końca są to moje klimaty. Niemniej, recenzja do przeczytania zachęca.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń

Mój książkowy świat © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka